8000

ROZEGRANYCH MECZY

248

PUCHARÓW I MEDALI

600+

ZAWODNIKÓW

Certyfikat

UKS Białe Orły Warszawa otrzymał Certyfikat PZPN

Aktualności

Więcej

Gimnastyka

Więcej

Obozy i kolonie

Więcej

SPONSOR STRATEGICZNY

Partnerzy KLUBU

Szkolenie sportowe dzieci i młodzieży prowadzone przez Białe Orły Sp. z o. o. współfinansuje m.st. Warszawa

WARTA POZNAŃ CUP 2015 – RELACJA


    W niedzielę 21.05.2015 zespół rocznika 2005 wyruszył do Poznania na bardzo ciekawy turniej Warta Cup, który obywał się na głównej płycie boiska Warty Poznań. W turnieju wzięło udział 10 zespołów podzielonych na dwie grupy. W pierwszej fazie rozgrywek przyszło nam się zmierzyć kolejno z zespołami: Kotwicy Kołobrzeg, Koziołka Poznań, Lecha Poznań oraz Zawiszy Bydgoszcz. Na sąsiednim boisku rywalizowały: Warta Poznań, Dolcan Ząbki, Zagłębie Lubin, Nielba Wągrowiec i Olimpia Elbląg. Na turniej jechaliśmy po raz kolejny po naukę, bo tylko rywalizacja z czołowymi zespołami z kraju może podnosić nasz poziom.


W pierwszym meczu, niestety ulegliśmy 0-3 Kotwicy Kołobrzeg, do momentu straty pierwszej bramki był to niezły mecz w naszym wykonaniu, lecz to przeciwnicy wyróżniali się większą determinacją, wolą walki i nieustępliwością. My niestety po raz kolejny w pierwszym meczu turnieju jesteśmy cieniem samych siebie, mimo dobrej zorganizowanej gry nie potrafimy odpowiedzieć przeciwnikom wolą walki, zaangażowaniem czy charakterem. Wydaje nam się, że potrafimy wygrać mecz na stojąco, niestety to spotkanie pokazało, że nie trzeba grać pięknej piłki by zwyciężać.


W kolejnym meczu naszym przeciwnikiem był zespół Koziołka Poznań, pojedynek bez historii, wygrywamy 5-0.

 

W trzecim meczu mieliśmy przyjemność zmierzyć się z drużyną Lecha Poznań, przez wielu fachowców uznawaną za najlepszą ekipę w roczniku 2005 w Polsce. Do tej pory raz potykaliśmy się z naszymi rywalami, w lutym na Turnieju FCB Escola Varsovia w 18-minutowym meczu przyjęliśmy 8 bramek nie odpowiadając w żaden sposób. Po niedzielnym meczu wiara w nasze umiejętności po raz kolejny poszła w górę, bo przez 18 minut mocno postraszyliśmy Lecha. Cały sezon trenujemy właśnie po to by móc weryfikować swój poziom właśnie z takimi zespołami, perfekcyjnie przygotowanymi taktycznie, grającymi w piłkę w taki sposób w jaki sami chcemy grać. I właśnie takie mecze wychodzą nam najlepiej, mecze w których rozgrywany jest prawdziwy mecz piłkarski, a nie zwykła kopanina, w której piłka częściej przebywa w powietrzu niż przy nodze zawodników. Na spotkanie wyszliśmy bardzo zdeterminowani, z wiarą, że możemy tego Lecha pokonań, jeżeli zagramy tak, jak sobie to ustaliliśmy. I właśnie tak zagraliśmy: agresywnie, blisko siebie w każdej w formacji i szybko piłką. Lech Poznań od razu przejął inicjatywę i długo utrzymywał piłkę, z czego jednak nic nie wynikało. Nasi zawodnicy mądrze się bronili, nie wpuszczali przeciwników na swoją połowę, a jeżeli już do tego dochodziło szybko zapobiegali niebezpieczeństwu. Pierwszy celny strzał na bramkę w tym meczu, oddali nasi zawodnicy, lecz bramkarz Lecha pewnie interweniował. Chwilę później kolejny nasz strzał tym razem niecelny, powoli było widać zniecierpliwienie w szeregach gospodarzy. Kolejna nasza próba zakończyła się już bramką! Kacper Domżalski bezwzględnie wykorzystał indywidualny błąd rywali i zdobył bramkę dającą nam prowadzenie! 1-0 dla Białych Orłów! Po tej bramce wcale się nie cofnęliśmy… wręcz przeciwnie, „rzuciliśmy się” na Kolejorza jeszcze bardziej, graliśmy jeszcze wyżej, jeszcze agresywniej, a zdobyta bramka podziałała na naszych zawodników jak płachta na byka. Upływały kolejne minuty, a Lech nie mógł zrobić nic by zagrozić naszej bramce, a nasze ataki jeden za drugim sunęły na bramkę przeciwnika, kolejny strzał, kolejny raz przeciwników ratuje bramkarz. Chwila później kolejna akcja, która mogła pogrążyć rywali: prawym skrzydłem przeciwników jak tyczki mijał Kajtek Goś, wyłożył piłkę Frankowi Łabasiewiczowi, który mając przed sobą tylko bramkarza minimalnie chybił. Pech, ale to nie załamało naszych zawodników, Kolejna akcja, tym razem lewą stroną, gdzie Antek Kwiatkowski przypomniał sobie, że jednak potrafi zrobić z piłką wiele, zabawił się z obrońcami Kolejorza, dograł w pole karne i po naszym strzale po raz kolejny skórę Lechitom ratuje ich bramkarz. Miło było patrzeć na grę naszych chłopców, na to jak pracowali na boisku, jak podpowiadali sobie nawzajem, chciałoby się oglądać taki zespół w każdym meczu. Mecz powoli zbliżał się ku końcowi, zostały dwie minuty, a pomocnik gości zdecydował się na strzał z dystansu, piłka zmierzała wprost w ręce naszego bramkarza Maksa Styczyńskiego, niestety nasz obrońca chciał wyręczyć Maksa i przejąć piłkę, lecz ta niefortunnie się odbiła się od buta i po rykoszecie wpadła w przeciwny róg bramki. Lech wyrównał, a do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Znowu pech, bo zabrakło nam troszkę szczęścia, aczkolwiek wynik z przebiegu meczu można uznać za sprawiedliwy. Byliśmy blisko, bo w przypadku zwycięstwa wyrzucilibyśmy Lecha z turnieju, a sami grali o medale. Chłopcy, to był świetny mecz w waszym wykonaniu, zapamiętajcie z niego jedno: nieważne czy gra się z Lechem Poznań czy z jakimkolwiek innym zespołem, należy zawsze dawać z siebie 100%, tylko wtedy można stawać się lepszym!

 

W ostatnim meczu ligowym przyszło nam się zmierzyć z Zawiszą Bydgoszcz, mecz należał do wyrównanych, w naszych szeregach było widać ogromne zmęczenie, wynikające z faktu ile sił zostawiliśmy na boisku w poprzednim spotkaniu. Mimo to udało nam się pokonać rywali, a zwycięską bramkę zdobył Kacper Jastrzębski.

 

W kolejnym spotkaniu podejmowaliśmy naszych przyjaciół z Ząbek. Szybko stracona bramka nie podłamała naszych zawodników, potrafiliśmy doprowadzić do wyrównania za sprawą trafienia Kacpra Domżalskiego, a nawet wygrać po kolejnej bramce naszego młodego napastnika.

 

W ostatnim meczu turnieju decydującym o tym, czy zajmiemy 5 miejsce w turnieju podejmowaliśmy zespół Zagłębia Lubin – kolejny świetny rywal. Od początku spotkania wzięliśmy się do pracy, atakowaliśmy zorganizowanie, lecz nie mogliśmy znaleźć drogi do bramki. Jednak na akcję indywidualną zdecydował się nasz zawodnik i pięknym strzałem dał naszemu zespołowi prowadzenie. Niestety po naszym indywidualnym błędzie w wyprowadzeniu piłki tracimy bramkę, a za chwilę kolejną przez brak asekuracji. Ostatecznie ulegliśmy Zagłębiu 1-2.

 

Podsumowując, turniej wygrał Lech Poznań w finale pokonując 6-1 zespół Kotwicy Kołobrzeg, stracona przez nich bramka w finale, była drugą bramką straconą przez zwycięzców w trakcie całego turnieju. Większość meczy Lechici zwyciężali różnicą 4-5 bramek, nie tracąc żadnej, a jedynie nasz zespół w trakcie trwania całego turnieju potrafił z Lechem nie przegrać, za co należą się naszym zawodnikom WIELKIE BRAWA!!!

 

Skład Białe Orły Warszawa:
Styczyński, Dominiak, Komuda, Łabasiewicz, Kwiatkowski A., Goś, Domżalski, Jastrzębski, Krzyżewski, Szlasa, Tyl, Kwiatkowski F.